Nauders – punkt trzech granic

 Nauders

Nauders – Chcesz się wybrać na aktywny urlop? Ale nie wiesz gdzie jechać i sam nie wiesz co chcesz zobaczyć? Pokażę Ci mini przewodnik po miejscach, które zagwarantują Ci duży wybór aktywności w zależności od pory roku.

My wybraliśmy się tutaj we wrześniu, pogoda była piękna. Nocowaliśmy w austriackim Nauders, ale nie ograniczaliśmy się i bardzo często przekraczaliśmy granice państw. Głównie Austrii i Włoch.

No dobra ale co tu można robić? Piesze wycieczki przy jeziorze lub miasteczkach i wysoko w górach, po bunkrach i fortyfikacjach powojennych. Pływanie, zwiedzanie, zabytki, wspinanie i latanie, rowery lub narty w zimie. Co kto lubi.

Koniecznie daj mi znać które miejsce najbardziej Cię zaciekawiło 😀


Switzerland

Tutaj mam dla Was najmniej do zaoferowania, ponieważ skupiliśmy się głównie na Austrii i Włoszech. Jest jednak jedno miejsce, które wypada zaliczyć to punkt graniczny trzech państw. Takie połączenie to rzadkość. Dlatego polecam.

 Nauders

punkt graniczny: Austria-Włochy-Szwajcaria.

Tripoint Stone AT/IT/CH

Dojście tutaj ze strony austriackiej nie jest bardzo ciężkie, ale szlak jest głównie pod górę. Zwłaszcza gdy po drodze chcecie zobaczyć dwa śliczne jeziora. Fajnie jest połączyć te miejsca podczas jednej wycieczki.

Sam punkt zagraniczny to poprostu duży kamień. Są tutaj obwarowania z czasów wojny i wąskie ścieżki prowadzące do trzech różnych państw. Góra wyglądająca na „nie do zdobycia” Pitz Lad 2 808m oraz panoramiczny widok na okolicę.

Szlak jest dość dziwny, ponieważ biegnie przez prywatne posiadłości i nie zawsze oczywiste jest „gdzie dalej” iść. Polecam tak na wszelki wypadek korzystać z map w telefonie. Także dlatego, że mijamy po drodze drogowskazy włoskie jak i austriackie, jednocześnie, każdy ze znaków podaje inną wartość czasową 🤦🏼‍♀️ i to wprowadza w błąd. Na szczęście wszystkie znaki pokazują ten sam kierunek punktu granicznego.


Austria:

NAUDERS

Nauders to małe miasteczko leżące w Austrii, przy granicy Włoskiej. Popularne miejsce z wielu względów: kręcony w pobliżu serial, bunkry powojenne, konie zamiast krów, złoto, balansowanie pomiędzy granicami. Przekraczanie ich wielokrotnie jest tutaj codziennością. Pokażę Wam miejsca warte uwagi, które bez problemu zwiedzicie w 4 dni.


NAUDERSBERG Schloss/Castle/Zamek

Praktycznie w centrum miasta znajduje się zamek, który dumnie stoi na wzniesieniu i wygląda jakby obserwował cale miasteczko. Fajna atrakcja turystyczna, muzeum i hotel w jednym. Polecam.


bezobsługowy sklep

Z ciekawostek: są tutaj samoobsługowe sklepiki z lokalnymi produktami takimi jak lody, jogurty, makarony czy jajka. Po raz pierwszy korzystałam z takiego miejsca i polecam. Polecam także uczciwość. Bo samemu trzeba do skarbonki wrzucić pieniądze i zapisać na kartce co się kupiło. Produkty nie są tanie ale ja skusiłam się i kupiłam lody i jogurt naturalny. Nie były dietetyczne 🙈 ale smakowały nam.


NAJWIĘKSZY SCHNITZEL czyli kotlet schabowy w Austrii

Nie jestem pewna czy to jest atrakcja którą „musicie zaliczyć” będąc tutaj. Ale my odwiedziliśmy restaurację przy centrum Nauders, która szczyci się serwowaniem największych w Austrii kotletów schabowych. Mają nawet oficjalny certyfikat! Nie mniej jednak, kombinacji z kotletem schabowym jest naprawdę wiele. W menu znajdują się kotlety schabowe w różnych wielkościach oraz z różnymi sałatkami i składnikami, co daje możliwość wyboru idealnej opcji dla każdego smaku. Największy kotlet schabowy z miksem sałatek i kawą (aczkolwiek kawy w Austrii nie polecam) wyniósł nas 20€, podczas gdy ja za moje danie zapłaciłam 16€. Z pewnością warto spróbować ich różnorodnych propozycji, aby znaleźć swoje ulubione połączenie. Bardzo tanio bym powiedziała, biorąc pod uwagę wielkość porcji i widok. Widok z tarasu na którym siedzielismy, był niesamowity. Niestety kawa jak w całej Austrii- niesmaczna. Restauracja nazywa się Stadlwirt w Nauders (www.stadlwirt.at)


NAUDERS BERGKASTEL 2 200m

Niech was nie zwiedzie nazwa tego miejsca. Schowanego zamku na szczycie nie znajdziecie (przynajmniej ja nie znalazłam 🤪). Aktualnie to dobrze prosperujący ośrodek narciarski z dużym parkingiem na dole i dobrze zagospodarowanym miejscem na górze. W zimie super miejsce na narty i gorący posiłek w górskiej restauracji, w lecie super miejsce na piesze wycieczki. Wjeżdżając windą górską do góry, znacząco skracacie drogę wspinaczki. Można też iść na pieszo. Wam zostawiam wybór, bilety kosztowały niecałe 20€ od osoby. Pomimo kart turystycznych, które otrzymaliśmy od właścicieli apartamentu w którym nocowaliśmy i tak musieliśmy płacić. 👎


GOLDSEEN

Będąc już na Nauders Bergkastel można zrobić sobie wycieczkę do jeziora Goldsee. Śliczne średniej wielkości, naturalne jezioro schowane z jednej strony pod górami a z drugiej strony roztacza się widok na przebytą trasę. Taki widok daje satysfakcję. W okolicy można zobaczyć dużo świstaków.

SCHWARZER SEE

To był pierwszy punkt naszej wycieczki na połączenie trzech granic państw. Można skrócić sobie drogę zaczynając na skaju Nauders od wjazdu kolejką gondolową. Ze stacji Mutzkopf wjeżdżamy na Kleinmutzkopf (1 812m) i zostaje nam już połowa drogi. Nas nie wpuścili do tej kolejki z psem, więc poszliśmy pieszo utwardzaną drogą, która ku naszemu zdziwieniu była dużo szybsza niż szlak dla pieszych…

GRÜNER SEE

Drugi punkt naszej wycieczki, zaraz po Schwarzsee oddalonego o mniej więcej 15 minut drogi. Dużo mniejsze jezioro, jednak bardzo urokliwe. Korony otaczających go drzew odbijają się w jeziorze. Dzięki temu jego kolor jest jeszcze bardziej intensywnie zielony. Podejrzewam, że to jeden z powodów nadania mu tej nazwy (zielone jezioro). Bardzo fajnie zagospodarowany teren nie przeszkadzając naturze grać tu pierwsze skrzypce. Fajnie jest tu odpocząć i odetchnąć od wędrówki i cywilizacji w ciepły dzień.


Pamiętajcie, to wy wybieracie jak daleko idziecie. Jak długą wycieczkę planujecie. My zaplanowaliśmy wycieczkę do czasu wczesnej kolacji, tak żeby nie wracać jak już zajdzie słońce. Po 18 godzinie miał także padać bardzo silny deszcz, dlatego uznaliśmy że najbezpieczniej będzie wybrać kilka punktów nieopodal siebie, obserwując na jak daleką wycieczkę pogoda nam pozwoli. Dlatego zaplanowaliśmy wyżej wspomniane dwa jeziorka, punkt trzech państw. Pogoda pozwoliła nam wrócić inną drogą, troszeczkę dłuższą ale mniej stromą po stronie włoskiej z kilkoma punktami widokowymi.


PLAMORT

To miejsce chciałam bardzo zobaczyć z wielu względów. Na zdjęciach to miejsce wyglądało tak niesamowicie, że nawet nie było opcji żebym je ominęła będąc tutaj.

Jest to torfowisko wysoko w górach na pograniczu Austrii i Włoch. Plamort był częścią Alpejskiego Muru Południowego Tyrolu, czyli miał chronić faszystowskie Włochy przed potencjalnym najazdem nazistowskiej Wielkiej Rzeszy Niemieckiej w czasie drugiej wojny światowej. To co widać tutaj na pierwszy rzut oka to 500 metrowa drewniano-betonowo-metalowa zapora przeciwpancerna. Która ponoć nie została nigdy użyta w celach obronnych. Są tutaj także bunkry. Jeden widać bez problemu, reszta jest dobrze ukryta. Można je odkryć wędrując po tym terenie szukając ich lub ściągając sobie mapę bunkrów z internetu 😅. Aktualnie ten teren jest pełny swobodnie pasących się koni. Wchodząc na wzgórze ze sztucznym jeziorkiem można odpocząć oraz napawać się widokiem okolicy. Tu jest pięknie!



Italy:

GRAUN (CURON VENOSTA)

Wieża kościoła /Church tower/ Altgraun

To zdecydowanie największa „instagramowa” atrakcja po stronie Włoskiej. Jest to zatopiona na 22m wieża kościelna ze starego miasta, które zostało zrównane z ziemią i zalane wodą. Wiele czytałam o powodach zalania wodą starego miasta. Większość z nich jest bardzo tajemnicza, bądź wręcz mistyczne historie. Prawda jest jak zawsze pomiędzy. Firma energetyczna chciała połączyć dwa naturalne jeziora żeby zasilały ich elektrownię wodną. Żeby to osiągnąć musieli przenieść mieszkańców Curon oraz Resia na wyższe bezpieczne tereny.

Aktualnie przez popularność tego miejsca jest tu dość tłoczno. Pobliski parking (płatny monetami) zazwyczaj pełny.


RESCHEN

Miejscowość prezentująca jezioro Reschensee z naprawdę ładnej perspektywy. Jednak to miejsce jest unikatowe z innego powodu. Jest to przygraniczna miejscowość na granicy Austrii i Włoch (leży po stronie Włoskiej). Tutaj oprócz małej krętej przełęczy RESCHENPASS, w lesie znajdziemy bunkry z czasów pierwszej wojny światowej oraz inne wojskowe obwarowania. Fajne miejsce aby rozpocząć wędrówkę wzdłuż bunkrów (bunkiertrail). Przy jeziorze zostawiacie auta na płatnym parkingu (około 6€) za cały dzień, następnie wspinacie się uliczkami w górę i w górę. Jest jeszcze jedna opcja parkowania (bezpłatnego) wjeżdżacie krętymi i wąskimi uliczkami pod miejski ośrodek sportowy i na stromej drodze wzdłuż drogi zostawiacie auto. Następnie dosłownie parę metrów niżej jest wejście na szlak.

BUNKER Trail

Etschquelle Reschen, Bunker nr 20

To najsłynniejszy i największy bunkier tutaj. Jednak nie jedyny. W rzeczywistości jest tu cała sieć bunkrów i wojennych fortyfikacji. Od strony włoskiej zrobiony jest szlak bunkrów, prowadzący przy większości bunkrów. BUNKER TRAIL. Trzeba być jednak spostrzegawczym aby ich nie przeoczyć. 😉 Droga prowadzi do skały widokowej i/lub do Plamort (w zależności z której strony zaczniemy). My zrobiliśmy kółko zaczynając od bunkrów przez Plamort, skalę widokową i zeszliśmy na dół do Reschen gdzie mieliśmy auto.


RESCHENSEE

Sztucznie stworzone jezioro na zalanym starym mieście Reschen. Aktualnie jedna z atrakcji turystycznych. Można uprawiać na nim sporty wodne, kąpać się oraz spacerować do okoła jeziora. Z jednej strony znajduje się tama.

LANGTAUFERS Valley

Można wjechać krętą przełęczą górską bardzo wysoko, mijając maleńkie wioski, dojeżdżasz do parkingu autem bądź autobusem do włoskiego Melag i dalej zaczynasz pieszą wycieczkę. Można tutaj iść balkonem widokowym i podziwiać widoki trzytysięczników (Ausserer Barenbartkigel 3473m, Weissseespitze 3518m) oraz można dojść do schroniska górskiego Weisskugelhutte na 2544m /lub wspinać się po lodowcu Falginferner. Poziom trudności tego szlaku to łatwy do średniego. Polecam.


To nie są wszystkie miejsca jakie powinniście zobaczyć. Jednak to wszystkie które nam udało się zwiedzić w 4 dni z pół rocznym szczeniakiem, który większość dnia powinien odpoczywać a nie zwiedzać 🙂 dlatego nadal często nosiłam go w psim plecaku.



MIRA




11 thoughts on “Nauders – punkt trzech granic”

  1. W tym co robisz jesteś profesjonalna i rzeczowa. Trzymaj taki pion dalej.
    Plamor wygląda nieziemsko, ale Lagtaufers Valley urzeka mocniej, trudno będzie wybrać.
    Serdeczności

    1. Dziękuję z całego serca za te słowa ❤❤ to tak bardzo mnie motywuje, że brak mi słów aby wyrazić wdzięczność 😘 a co do tych miejsc to na szczęście nie trzeba wybierać, są w zasięgu ręki i w miarę obok siebie. Wyruszasz z tej samej wioski na dol. Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję 🙂

          1. Ten przewodnik jest na kilka dni zwiedzania ale właśnie przygotowuje 2 posty o miejscach co mam blisko domu (do 2h drogi) 😁 mniej wymagające a bardziej relaksujące propozycje.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top